23:08

Odwiedziny...

Odwiedziny...

23:08

Odwiedziny...

Dzisiaj zmęczenie dało mi się we znaki. Wracałam z pracy ciągnąc przysłowiowo nogi za sobą. Ale nie narzekam. Jutro dzień wolny, więc może odrobinę odpocznę.
Tydzień temu przyleciała do mnie w odwiedziny znajoma, którą poznałam w Anglii.
Zaprzyjaźniłyśmy się tak bardzo, że kiedy wyjeżdżałam z tego kraju płakałyśmy obydwie.
Byłam szczęśliwa, że mogłyśmy się ponownie spotkać. Elena przyleciała ze swoją wnusią Nastieńką.
Jednak trzy dni, by zwiedzić deszczową Irlandię to za mało. Mam cichutką nadzieję, że jesienią znów będzie nam dane uścisnąć sobie ponownie dłonie :)
Zwiedziłyśmy fabrykę Guinnessa oraz bibliotekę w Trinity College. Przejechałyśmy całą trasę zielonym, turystycznym autobusem, który jeżdżąc wyznaczoną trasą, pokazuje turystom co warto zobaczyć w Dublinie.





Przeszłyśmy szybki kurs nalewania Giunnessa, gdzie każdy z przybyłych uzyskał certyfikat :)



Trinity College.


 Trinity College. 

Kiedy robiłam to zdjęcie, Elenka rozłożyła ramiona mówiąc... To dla ciebie Gosieńka :)
Zaszkliły mi się oczy. Czułam się szczęśliwa, że mam wspaniałą Przyjaciółkę.

Trinity College.


Biblioteka w Trinity College.



Na pożegnanie poszłyśmy do pubu, gdzie naprawdę za niewielką kwotę mogłyśmy zjeść tanio i smacznie.

Nie obyło się bez pamiątkowych upominków oraz łez wzruszeń...

Elenka otrzymała ode mnie serduszko - szkatułkę z bardzo popularnym symbolem irlandzkim.



cdn...


09:10

St. Patrick's Day... 17 marca.

St. Patrick's Day... 17 marca.

09:10

St. Patrick's Day... 17 marca.

Przyznam się szczerze, że znów nie nadążam za wskazówkami zegara.
St. Patrick's Day minął szybko i jakże wesoło. Nie spodziewałam się.
Jestem szczęśliwa. Nawet w przysłowiowej "samotności" można znaleźć plusy. Ten wyjątkowy dzień spędziłam ze znajomymi, oraz młodzieżą ( synem i przyszłą synową) oraz ich znajomymi. Zdjęć zrobiłam mnóstwo, teraz należałoby je wszystkie posegregować. W miniony poniedziałek pożegnałam się z Przyjaciółką, która przyleciała do mnie w odwiedziny ze swoją wnusią. Oczywiście pożegnania bywają smutne i pozostawiają tęsknotę przez długi czas. Nie obyło się bez łez i wzruszeń. Trzy dni z Eleną zleciały nie wiadomo kiedy. Pozostały wspomnienia, zdjęcia i nadzieja, że jesienią znów będziemy mogły się spotkać.

St.Patrick's Day 17.03.14 Dublin
Z Dnia Świętego Patryka powstał mój kolejny klip. Następny czeka w kolejce.





 Strojnie było i kolorowo. Zielony kolor dominował nad innymi. Uśmiech tego dnia nie znikał
 z mojej twarzy :)   



 Jestem szczęśliwa, kiedy inni są szczęśliwi...



              




  

13:31

Pogoda, książki, Ikea...

Pogoda, książki, Ikea...

13:31

Pogoda, książki, Ikea...


Niedziela, szesnastego marca... poranek z "kapuśniaczkiem", czyli pogoda do spędzania czasu w domu. Wczoraj miałam plany, by wybrać się dzisiaj na długi spacer. Niestety. Mżawka od wczesnych godzin rannych nie zwiastuje pogodnego dnia.
To nic. W piątek otrzymałam paczkę z Polski, a w niej wspaniałe książki, które jakiś czas temu zamówiłam. Pogoda sprzyja lekturze.
Spośród zamówionych pozycji wybrałam "Czas Burzy" Antonio Socciego. Podreptałam do kuchni, by wstawić wodę na herbatę. Oczywiście, kiedy otworzyłam szafkę, w której stoją rzędem herbaty smakowe (każdy z domowników lubi coś innego), przez chwilę zastanawiałam się, jaką wybrać. Uśmiechnęłam się do swoich myśli. Czy człowiek cały czas musi stać przed wyborem? Dlaczego nasze życie nie jest proste? No tak, byłoby zbyt proste. Odpowiedziałam na swoje pytanie. Lubimy sobie dogadzać, oj lubimy :) Wybrałam herbatkę z lipy. Uśmiałam się z unowocześnień Google, bo kilka zdjęć wrzuconych poklatkowo tworzy zabawne ruchome gify.

 
Wracając do książki, okazuje się być interesująca. Należy do powieści bestsellerowych. Wykorzystując poranną, niczym nie zmąconą ciszę, zagłębiam się w wybranej lekturze.


Po dwugodzinnym czytaniu, pozwalam moim oczom odpocząć. Ale cóż to za odpoczynek, kiedy od książki przechodzę do komputera ?
Staram się uporządkować moje zdjęcia, jakie robiłam w ostatnim czasie. Zwalniam miejsce na karcie pamięci. Jutro dzień Świętego Patryka, więc aparat będzie niezbędny. Mam cichą nadzieję, że uda mi się zrobić kilka interesujących zdjęć.
Wczoraj wybrałam się z młodzieżą znów do Ikei. Chciałam kupić jakiś zestaw kwiatów w koszyku, by przyozdobić wejście przed domem. Niestety, takich kwiatów nie było. To nie ten sklep. Pomimo, iż rośliny doniczkowe i ogrodowe  również można kupić w tym miejscu.
Pozachwycałam się meblami, a  do domu wróciłam z zakupioną półką na książki.



 
  

 
 




 
 


                                                    Motywy haftu są teraz bardzo modne. 

Piękne są te meblowe kompozycje, ale ceny są bardzo wysokie...

  





 

                                               Koralowy (kolorowy) zawrót głowy :)


Żółty, to jeden z moich ulubionych kolorów. Tym zestawem jestem zachwycona.

 


Czyż to nie jest Baśniowy Świat ?
Myślę, że w tym wszystkim najważniejsze jest odpowiednie oświetlenie, które podkreśla walory ekspozycji.


Copyright © Dom na końcu świata ... , Blogger