14:47

10 kwietnia

10 kwietnia

14:47

10 kwietnia

Cuuudowny, wolny dzień. Przynajmniej tak zapowiada się środa. I nie pozwolę, aby cokolwiek zmąciło tą wspaniałą otoczkę. Wygramoliłam się z łóżka z uśmiechem, że udało mi się pospać odrobinę dłużej niż zazwyczaj. Szum wody w czajniku wybudził moje rozespane zmysły. Kawa, kawusia, mmmm... ten zapach sprawia, że czuję się jakaś silniejsza i zrelaksowana. Dzisiaj wizyta u mojej ulubionej fryzjerki Cóż, należy zadbać o swój "młodzieńczy" wygląd. Jak mus, to mus.
Snuję plany na kolejny wolny dzień, czwartek. Ładuję baterie do aparatu, bo jeśli będzie sprzyjająca pogoda, to kto wie, może pospaceruję po Phoenix Parku .


18:47

18:47

Dawno mnie tutaj nie było. Jakoś brakowało mi chęci i weny twórczej do kontynuowania mojej historii. Wiele się zmieniło przez ten czas, który nieubłaganie biegnie, jak zwykle do przodu. Zmieniłam mieszkanie, które w obecnym czasie w Dublinie, nie należy do zadań łatwych. Ale się udało. Co do jego standardu... hm, pozostawię ten temat bez komentarza. Przynajmniej na chwilkę . Plany na wolny dzień pokrzyżowała mi zmienna pogoda, ale może kolejny tydzień przyniesie coś nowego, oraz ciepło, za którym tak baaardzo tęsknię.
Poranek, jak zwykle zaczynam od smacznej kawy...

Copyright © Dom na końcu świata ... , Blogger