20:03

Magiczny kuferek ...

Pani Jesień, przyniosła pogodę w pierwszej połowie października.
Wczorajszy dzień był ciepły, słoneczny i dziwnie cichy. Może to nostalgia zagląda powoli do mojego serca? A może wyjazd przyjaciół do Polski sprawił, że zrobiło się dziwnie cicho i smutno.
Wieczorem wybrałam się na spacer po plaży. Byłam zaskoczona, że pomimo tak pięknego słońca, miejsce to świeciło pustkami. Czyli sezon minął bezpowrotnie.
Znów zaczną się szare, ponure dni,które pobudzą wielu z nas do refleksji nad życiem.
Na jednym z carbootów kupiłam niewielkich rozmiarów skrzyneczkę. Ozdobiłam, pomalowałam. Trzymam w niej kilka skarbów z przeszłości :)

Magiczny kuferek… znalazłam go na plaży.
Skryłam w nim wszystkie wspomnienia,
by choć przez chwilę pomarzyć.
Kilka muszelek, szum morza, naszyjnik z pereł,
drobinki piasku…
Otwieram go codziennie o porannym brzasku.
W promieniach wschodzącego słońca tak pięknie się mieni,
Złotymi kolorami nadchodzącej jesieni.


(Twórczość własna)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Dom na końcu świata ... , Blogger