20:18

Moje anioły...



Tą dzisiejszą notkę kieruję do Maretki :)
Zaskoczyłaś mnie moja kochana pytaniem o ilość aniołków, które co pewien czas pojawiają się w moim domu. Nie zastanawiałam się nad tym. Dlatego kiedy przeczytałam Twój wpis zadałam sobie pytanie...
- no właśnie, ile ich jest? Policzyłam szybko. Jedenaście.
Włączyłam aparat, by uwiecznić je wszystkie na zdjęciu, które zamierzałam umieścić na blogu. Usiadłam wygodnie przed komputerem i... moją uwagę przyciągnął niewielkich rozmiarów własnoręcznie namalowany obrazek. Taki nieudolny. Anioł o nieciekawej twarzy, trzymający w lewej dłoni kwiat, jakby wołał do mnie...- a ja? Zapomniałaś o mnie?
Uśmiechnęłam się i zdejmując go ze ściany otarłam delikatnie z kurzu.
- No właśnie... sama nie wiem dlaczego?
Pomyślałam sobie.
- Chyba o tobie zapomniałam. Albo mój wzrok tak bardzo przyzwyczaił się do twojego codziennego widoku, że naprawdę o tobie zapomniałam.
Przetarłam go jeszcze raz i zawiesiłam na ścianie.
- Tak już lepiej.
Odezwał się do mnie anioł w niebieskiej sukience. Uśmiechnęłam się do niego.
- No tak, teraz mogę zrobić ci zdjęcie.
Odpowiedziałam chwytając za aparat. Przez maleńką chwilkę, wydawało mi się, jakbym usłyszała ciche westchnienie...
Kilka pstryknięć i mój zapomniany anioł został uwieczniony na fotografii.
Anioł, który spogląda na mnie każdego dnia, gdy siadam przed komputerem, ma numer dwunasty :)))
- Hmm...
Pomyślałam sobie.
- Ciekawe jaki będzie ten trzynasty? Musi być chyba wyjątkowy. Taki szczególny.
Jednak Aniołem, który zajmuje szczególne miejsce w moim życiu, jest MARETKA, którą poznałam trzy lata temu na jednym z moich blogów. Przyjaźń, jaka nas łączy, wnosi w moje życie wiele radości i sprawia, że każdy dzień po spotkaniu z nią na skype staje się wyjątkowy :)
KOCHANA MARETKO, DZIĘKUJĘ CI ZA TO, ŻE JESTEŚ.




1 komentarz:

  1. I nie wiem co mam teraz napisać... uśmiecham się teraz pisząc te słowa:) a wiesz.... moim marzeniem jest byśmy kiedyś były tak blisko siebie, abyśmy mogły o każdej porze móc przyjść do siebie na kawe, na ciastko... cokolwiek... Tak bardzo czekam na nasze spotkanie.... Dziękuję z całego serca, za każdą wspólnie spędzoną chwilę... Bogu niech będą dzięki za to, że nasze drogi tak pięknie skrzyżował.... Z niecierpliwością czekam na kolejną rozmowę.... ;) Tesknie....

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Dom na końcu świata ... , Blogger