22:30

Zapach mięty...

Zapach mięty z nad parującej filiżanki sprawił, że po pracowitym dniu poczułam się odrobinę zrelaksowana...
Święta Bożego Narodzenia minęły w sielskiej atmosferze, a Mikołaj był wyjątkowo hojny. Nowy Rok sprawił, że poczułam na swoich barkach ciężar nadchodzących zmagań z rzeczywistością. Ale tak to już w życiu jest, że zawsze musimy być silni i czujni. Życie niesie ze sobą wiele niespodzianek. Nie tylko radosnych, ale również takich, które spędzają sen z powiek. Nie planuję dalekiej przyszłości. Staram się żyć dniem dzisiejszym. Marzeniem moim jest, by każda napotkana przeze mnie osoba, była szczęśliwa i potrafiła cieszyć się z najdrobniejszych rzeczy.






I na koniec myśl... z serii "mądrości życiowe"...





                                              

                                                     





1 komentarz:

  1. Tęsknie za tym czasem świątecznym... Ale tak to już jest, że ten czas mam wrażenie biegnie szybciej i szybciej...
    I kiedy czytam Twoje słowa dotyczące przyszłości przypomniał mi się cytat Paul'a Coelho "człowieka tak bar­dzo pochłaniają myśli i pla­ny na przyszłość, że przy­pomi­na so­bie o życiu do­piero wte­dy, gdy je­go dni na ziemi są po­liczo­ne. Ale wówczas na wszys­tko jest już za późno". I też podobnie jest z przeszłością. Ale tego wszystkiego wciąż się uczę... Nie potrafię w pełni żyć jeszcze dniem dzisiejszym. Ale bardzo chcę....
    Wiesz.. ogromnie sie cieszę, że piszesz...
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Dom na końcu świata ... , Blogger