18:43

Wiosenne małe co nieco...


Wczorajszy dzień, zapowiadał się ciepło i słonecznie. Szkoda było siedzieć w domu.
Postanowiłam wyruszyć do pobliskiego rezerwatu przyrody, by pooddychać wiosennym powietrzem i porobić kilka fotek.
Nie można się nie zachwycać przyrodą i jej pięknem. Wszystko jest bajecznie kolorowe i pełne życia; ptaki, owady, rośliny i drzewa. To nadaje niesamowity urok
i klimat tej cudownej porze roku.
Wydawało mi się, że śnię. Że na jakąś krótką chwilę, mój czas się zatrzymał, bym mogła napawać się niepowtarzalnym urokiem tego miejsca. Nie powiem, momentami szkliły mi się oczy... czy to sen? Patrzyłam z zachwytem, jak w słonecznych promieniach owady pieczołowicie wykonują swoją pracę. Stałam, jak zauroczona wsłuchując się w przepiękny śpiew maleńkiego Rudzika...

2 komentarze:

  1. Zazdroszczę pogody i tych wspaniałych widoków.. heh, mnie pozostaje czekać :)) Serdecznie Cię pozdrawiam ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Maretko. Życzę Ci, by jak najszybciej wiosna zapukała do Twoich drzwi :))) Pozdrawiam kochana ;D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Dom na końcu świata ... , Blogger