21:00

Dzień Matki...

Ten dzień był dla mnie szczególnie wyjątkowy... Kiedy wróciłam z pracy, czekała na mnie niewielka przesyłka z Irlandii. Po charakterze pisma domyśliłam się, że to od mojego syna. Otwierałam kopertę drżącymi rękoma. Tak dawno się nie widzieliśmy.
Moim oczom ukazał się śliczny, maleńki słonik z pięknymi życzeniami. Wzruszyłam się, a moje oczy... no cóż...
Dlaczego ten czas tak szybko mknie do przodu?
Wszak jeszcze wczoraj trzymałam na swych rękach małego chłopca o blond włosach...

4 komentarze:

  1. Już niedługo się zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe pani Małgosiu, za kilka lat będzie pani trzymała blond wnusię lub wnuczka:)
    Pozdrowienia z Polski przesyła przyszła synowa z rodzinką:) buziaki:*:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maryniu kochana, nawet nie wiesz jaką ogromną sprawiłaś mi radość i niespodziankę swoim wpisem. Czytałam go po kilka razy śmiejąc się w głos :))))
      Ileż radości sprawiłaś mi dzisiaj... pomyśl dlaczego :D
      Z serca pozdrawiam wszystkich domowników :))))))

      Usuń
    2. Cieszę się bardzo :):*

      Usuń

Copyright © Dom na końcu świata ... , Blogger