09:01

Gdzie jest lato?

Gdzie jest lato?

09:01

Gdzie jest lato?

Ciągły brak ładnej pogody odstrasza turystów. Plaża świeci pustką. Ma to duży wpływ na życie całego miasteczka, które żyje przede wszystkim z turystyki. Smutna prawda. Nie ma słońca, nie ma turystów.
Bournemouth, bo o nim mowa, jest ośrodkiem wypoczynkowym i konferencyjnym oraz popularnym kąpieliskiem. Miasteczko jest jednym z ulubionych nadmorskich kurortów Anglików, cieszy się ogromną popularnością zwłaszcza wśród londyńczyków. Dzięki piaszczystej plaży i naturalnym warunkom do uprawiania sportów wodnych, znajduje się w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych miejscowości tego typu na świecie. Wzdłuż plaży rozlokowane są duże wille, hotele i pensjonaty. Na szczytach klifów znajdują się liczne parki i ogrody z pięknymi wąwozami, gdzie można spotkać np. wiewiórki. W centrum Bournemouth znajdują się liczne dyskoteki, puby, kluby nocne.
W ostatnim roku zamknięto kilka sklepów, na ich miejsce powstały nowe, które za "chwilę" ogłoszą swoją upadłość. Wszystko to dzieje się za przyczyną braku turystów.
Miasteczko, a w szczególności plaża zachwyca swoim urokiem.


cdn...

20:18

Moje anioły...

Moje anioły...

20:18

Moje anioły...



Tą dzisiejszą notkę kieruję do Maretki :)
Zaskoczyłaś mnie moja kochana pytaniem o ilość aniołków, które co pewien czas pojawiają się w moim domu. Nie zastanawiałam się nad tym. Dlatego kiedy przeczytałam Twój wpis zadałam sobie pytanie...
- no właśnie, ile ich jest? Policzyłam szybko. Jedenaście.
Włączyłam aparat, by uwiecznić je wszystkie na zdjęciu, które zamierzałam umieścić na blogu. Usiadłam wygodnie przed komputerem i... moją uwagę przyciągnął niewielkich rozmiarów własnoręcznie namalowany obrazek. Taki nieudolny. Anioł o nieciekawej twarzy, trzymający w lewej dłoni kwiat, jakby wołał do mnie...- a ja? Zapomniałaś o mnie?
Uśmiechnęłam się i zdejmując go ze ściany otarłam delikatnie z kurzu.
- No właśnie... sama nie wiem dlaczego?
Pomyślałam sobie.
- Chyba o tobie zapomniałam. Albo mój wzrok tak bardzo przyzwyczaił się do twojego codziennego widoku, że naprawdę o tobie zapomniałam.
Przetarłam go jeszcze raz i zawiesiłam na ścianie.
- Tak już lepiej.
Odezwał się do mnie anioł w niebieskiej sukience. Uśmiechnęłam się do niego.
- No tak, teraz mogę zrobić ci zdjęcie.
Odpowiedziałam chwytając za aparat. Przez maleńką chwilkę, wydawało mi się, jakbym usłyszała ciche westchnienie...
Kilka pstryknięć i mój zapomniany anioł został uwieczniony na fotografii.
Anioł, który spogląda na mnie każdego dnia, gdy siadam przed komputerem, ma numer dwunasty :)))
- Hmm...
Pomyślałam sobie.
- Ciekawe jaki będzie ten trzynasty? Musi być chyba wyjątkowy. Taki szczególny.
Jednak Aniołem, który zajmuje szczególne miejsce w moim życiu, jest MARETKA, którą poznałam trzy lata temu na jednym z moich blogów. Przyjaźń, jaka nas łączy, wnosi w moje życie wiele radości i sprawia, że każdy dzień po spotkaniu z nią na skype staje się wyjątkowy :)
KOCHANA MARETKO, DZIĘKUJĘ CI ZA TO, ŻE JESTEŚ.




Copyright © Dom na końcu świata ... , Blogger