09:18

Nowe nie znaczy gorsze...

Po kilku miesięcznej przerwie postanowiłam wrócić do pisania mojego bloga.
W przeciągu tego minionego czasu zmieniło się wiele w moim życiu. Zawsze warto zacząć wszystko od początku mając jednocześnie nadzieję, że NOWE nie znaczy gorsze.
Od kilku dni zaczynam pakować mój dobytek, by niebawem wyruszyć w daleką podróż. Tam skąd przybyłam do Anglii trzy lata temu. Czyli do Irlandii. Powoli żegnam to miejsce, w którym tak naprawdę  nie czułam się szczęśliwa.

Kilka dni temu wracając wczesnym rankiem z pracy zachwycałam się niesamowitym wschodem słońca. Oczywiście zdjęcie nie oddaje tego, co widziały moje oczy.

New Milton

  
New Milton
New Milton
New Milton

Pudełka spakowane z moim dobytkiem, co prawda niesprawnie... ale mam nadzieję, że wszystko dojedzie całe do celu :)


Myślę, że z pakowaniem jest najmniejszy problem. Więcej czasu potrzeba poświęcić na rozpakowanie wszystkich rzeczy, by od nowa znaleźć im odpowiednie miejsce w nowym domu.

                                                                  Milusiego dnia :)

2 komentarze:

  1. Rzeczywiście bardzo długo Cię nie było,ale dobrze,że wracasz,bo miło do Ciebie zaglądać.
    A swojego miejsca czasami się szuka przez całe życie.Ważne ,żeby w końcu znależć się tam,gdzie poczuje się odrobinę szczęścia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Serdecznie dziękuję za przemiły wpis. Z serca pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Dom na końcu świata ... , Blogger