16:45

Marzenia do spełnienia...

Marzenia do spełnienia...

16:45

Marzenia do spełnienia...

Ktoś kiedyś powiedział, że marzenia się spełniają. Należy tylko o tym intensywnie myśleć i głośno je wymawiać. Czyli wiara w pozytywne myślenie. Ale jakże często na drodze pozytywnego myślenia pojawiają się te negatywne, zaśmiecające nasz umysł. Wnoszące niewiarę i brak nadziei. W dodatku brak miłości i zrozumienia, sprawiają, że czujemy się beznadziejnie opuszczeni, samotni i słabi...
I jak zbudować ten wymarzony dom, kiedy prawdziwa MIŁOŚĆ, która jest fundamentem każdego domu, rodziny  nie nadchodzi?

Uwielbiam zaglądać do sklepów, gdzie mogę podziwiać meble oraz asortymenty z wyposażeniem domu. Niedawno wybrałam się do pobliskiego centrum handlowego, na "małe co nieco".
Odwiedziłam oczywiście sklep meblowy, by zobaczyć nowe oferty. Przyznam się szczerze, że było na co popatrzeć... i o czym pomarzyć.











Uwielbiam takie wypoczynki. Duże i wygodne :)


Były to propozycje sklepu Harvey Norman - Dublin Blanchardstown IE.

A teraz kilka interesujących wybranych pozycji z TK-MAXXa, gdzie zawsze spędzam miło czas, a zakupy w nim należą do udanych.


Interesujące ozdobne wazony wykonane metodą zrolowanego papieru. Propozycja indyjska.








23:11

Kwiaty w wazonie...

Kwiaty w wazonie...

23:11

Kwiaty w wazonie...

Wiosna. Ubóstwiam tę porę roku. Aleje pełne kwitnących drzew. I poranki wśród, których z zachwytem przysłuchuję się ptasim trelom... eh... jakiż piękny ten świat. Przymykam na chwilę oczy, by zaczerpnąć głęboko porannego, rześkiego powietrza . Kocham kwiaty. Staram się, by wazon w moim domu, nigdy nie stał pusty. Dlatego często  wracając z pracy, wstępuję do marketu po "małe co nieco".


Wiosna, to czas sadzenia i wysiewania nowych nasion. W miejsce zeszłorocznych, przemarzniętych kwiatów wsadziłam nowe. Moją ulubioną lawendę oraz pelargonię, którą otrzymałam w prezencie od mojej przyjaciółki Miry.
A w wazonie pojawił się okazały bukiet róż, zakupionych w prezencie mojemu synowi z okazji urodzin. To już dwadzieścia siedem lat... jakże ten czas mknie do przodu.





Copyright © Dom na końcu świata ... , Blogger