09:33

Panie, jak pięknie ten świat stworzyłeś...

Panie, jak pięknie ten świat stworzyłeś...

09:33

Panie, jak pięknie ten świat stworzyłeś...

Rano powitał mnie deszcz. Zupełnie mnie to nie zdziwiło. Taka pogoda utrzymuje się w Dublinie od dłuższego czasu. Ochłodzenie sprawiło, że opady atmosferyczne raczą nas gradem. Tęsknota za wiosną i słońcem sprawia, że większość osób chodzi poirytowana. Jako, że nie lubię chodzić z parasolką, naciągnęłam głębiej kaptur na głowę i udałam się w stronę autobusu. Zajęłam miejsce na pięterku, ponieważ na dole wszystkie miejsca siedzące były zajęte. By dostać się do centrum, autobus musi pokonać czas około 45 - 50 minut. Liczne korki o tej godzinie, nie są niczym dziwnym. Mieszkanie na peryferiach Dublina ma swoje plusy i minusy, jak w każdym mieście w europie.


Głośne słuchanie muzyki ze stacji radiowej przez jednego z pasażerów irytowało kilka osób, ale nikt nikomu nie zwrócił uwagi. I nikt nie przejmuje się, że takie zachowanie jest nie na miejscu. Dość często spotykam takie sytuacje. Czasem ktoś słucha głośno muzyki w słuchawkach. Które zapewne są gorszej jakości, bo nie wyciszają dźwięków wydostających się do otoczenia. I to nazwałabym terroryzmem...
Mój dzień minął bardzo szybko. Po pracy małe zakupy i oczekiwanie na autobus sprawiło, ze wróciłam do domu przemoknięta. Gorąca herbata oraz prysznic sprawiły, że poczułam się lepiej. W pewnej chwili uświadomiłam sobie, że tak naprawdę świat jest piękny. Pomimo małych potknięć. Każdy dzień jest cudem. Czasem tak niewiele potrzeba do szczęścia. Wystarczy cisza, kubek gorącej, ulubionej herbaty, cała reszta to już dodatek wedle upodobań indywidualnych.
W pędzie dnia codziennego, rzadko cieszymy się z drobiazgów, bo wiele spraw jest ważniejszych. Ale czy tak naprawdę te sprawy są ważniejsze? Czy po prostu jest to jakaś forma usprawiedliwienia dla nas samych? Tak naprawdę, wystarczy nie dać się zwariować i zacząć cieszyć się każdym dniem z byle powodu. Dobrze co pewien czas zrobić sobie wewnętrzny rozrachunek, co mam, co posiadam, co już osiągnęłam. Okaże się wtedy, że mamy bardzo dużo. Więcej niż tak naprawdę potrzebujemy.
Myślę, że warto wtedy podziękować Opatrzności za to wszystko, bez względu w co wierzymy. Za to co mamy, za pomoc i wsparcie w życiu. Poczuć prawdziwą, wewnętrzną wdzięczność za wszystko.
Wtedy odczujemy wewnętrzny spokój. Cieszenie się z drobiazgów życia codziennego, wprowadza poczucie stabilności.






Copyright © Dom na końcu świata ... , Blogger