13:26

Wycieczki do Poole ciąg dalszy...

Każdy z nas marzy czasem, by oderwać się od przyziemnych spraw, spakować plecak i pomaszerować przed siebie. I myślę, że tak było w moim przypadku, kiedy zwiedzałam Poole. Jednak, by zwiedzić całe miasteczko potrzeba więcej czasu...
Nie spiesząc się tego dnia, kierowałam się w stronę portu i plaży. Widok był miły dla oczu w poświacie wolno zachodzącego słońca, które ogrzewało swoim wiosennym ciepłem wszystko, co napotykało na swojej drodze.

Więcej zdjęć z tej wyprawy umieściłam na nowym fotoblogu; Zatrzymane w kadrze "Fotomarg".
Pierwszy raz, zupełnie z bliska; mogłam dotknąć rybackich sieci. Poczuć w nich zapach ryb, morza i wiatru...
Każda praca ma swój wydźwięk i wymiar.
A świat, wcale nie jest taki ponury :)

3 komentarze:

  1. oj świat nie jest ponury :)zgadzam się, a wiosną to chyba szczególnie :). Wiesz, cieszę się ogromnie, że zamieszczasz swoje zdjęcia tutaj i na nowym fotoblogu (do którego zaraz czym prędzej zawitam:)) bo jakoś dzięki temu jestem blizej Ciebie tam... Twojego życia... mojej Margaret... Pięknej niedzieli....

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz kochana... kiedy przeczytałam Twój komentarz, wzruszyłam się bardzo. Szczególnie ostatnim zdaniem...
    Jakże często czujemy się w tym wielkim świecie samotni. Jak bardzo potrzebujemy Kogoś, kto będzie o nas pamiętał... Całe nasze życie, jest niemal bezustannym poszukiwaniem przyjaźni. Takiej z prawdziwego zdarzenia...
    Lubimy samotność, lecz nikt tak naprawdę nie może być sam. Musimy wiedzieć, pragnąc tego gdzieś w podświadomości, że na wyciągnięcie naszej dłoni jest ktoś... Ten, z którym zawsze możemy porozmawiać...
    Pozdrawiam serdecznie kochana Maretko :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia ( obejrzałam też fotoblog), właśnie takie niespieszne:)Jakby czas nie miał tam żadnego znaczenia...
    Pozdrawiam. U nas dziś sypie śnieg:(

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Dom na końcu świata ... , Blogger