00:14

Radość z życia...

Czasem zastanawiam się skąd we mnie niechęć do pisania bloga. Domyślam się, że takie uczucie dopada nie tylko mnie. Nie tak dawno znajoma skasowała swojego bloga. Był piękny. Wspaniałe zdjęcia, nie mówiąc już o stylu pisania. Przychodzą takie dni, kiedy potrzebujemy się komuś ot tak zwyczajnie wygadać. Wylać swoje żale i smutki, do filiżanki napełnionej brązowym płynem, który ma niby uspokoić nasze sumienie, duszę i serce. I najlepiej gdyby to było w miłej i sympatycznej atmosferze. Przy kimś, kto będzie słuchał i słuchał, nie wydając z siebie niepotrzebnych słów. Czyli jednym słowem terapia sąsiedzka, przyjacielska... psychoterapia.
No proszę, trochę się zapędziłam, a nie o tym miałam pisać.
Po dwóch miesiącach znów lecę do Polski. Będzie to krótki wypad na tydzień. Taka mała odskocznia od dnia codziennego. Nie narzekam. Jestem szczęśliwa. I ta cisza, za którą dziękuję Opatrzności. Każdy dzień mknie do przodu jak strzała. Otoczona bliskimi czuję się wspaniale. Wiele radości do mojego życia wnosi kochana Nelly. Ktoś kiedyś powiedział, że dom bez zwierzaka, to jak ogród bez kwiatów. To prawda.



Zdaję sobie sprawę, że mam zaległości w pisaniu bloga. Więc po krótce...



Półka z książkami, która przenosi mnie od czasu do czasu w świat marzeń...


Do abażuru nocnej lampki oraz żyrandolu doszyłam koraliki białe i różowe, które pasują do kolorystyki mojego pokoiku.
Poniżej interesująca lektura mojego ulubionego autora.



2 komentarze:

  1. Witaj Małgorzato. Dawno Cię faktycznie nie było, cały długi miesiąc.
    Blog mimo wszystko nie zastąpi żywego człowieka obok, z którym można od serca porozmawiać.
    Najlepiej jednak, gdy jest to ktoś taki od serca, dobra i oddana przyjaciółka, gdyż druga połowa jeżeli nawet się ja ma nie zawsze spełnia oczekiwania pod tym względem, a nawet jest to raczej rzadkość.
    Mam uczucie, że chociaż zapewniasz nie do końca czujesz się szczęśliwa. Może to wina obczyzny. Chociaż jesteś z bliskimi, ale tam trudno zapuścić korzenie. Młodzi jednak żyją własnym życiem a Ty czujesz się jednak samotna. Może negatywnie odczuwasz mimo wszystko tymczasowość swego bytowania.

    Owczarek przepiękny.
    Jakie tytuły mieści ta urokliwa półeczka?
    Ojciec Pio z pewnością jest Ci duchowo pomocny .

    Załączam moc pozdrowień i se3rdeczności z kraju nad Wisłą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami trzeba odejść, by samą siebie odnaleźć... Jednak my jesteśmy ulupione z tych co są urodzeni by pisać :)
    Piękna jest Twoja półeczka z książkami!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Dom na końcu świata ... , Blogger