08:02

Spotkanie z Panią Marią...

Spotkanie z Panią Marią Czubaszek odbyło się 29 listopada ubiegłego roku, w samym centrum Dublina. Dowiedziałam się o tej wizycie zupełnie przypadkiem.
Spieszyłam się tego dnia po pracy do domu, jak nigdy dotąd. Było rzeczą zrozumiałą... musiałam zdążyć, jednocześnie należało być "odrobinę" wcześniej, by zająć dobre miejsce.
Niestety, jak to mówią "Licho" nie śpi. Kilka przystanków wcześniej, kierowca autobusu zatrzymał pojazd. Powód banalny. Kobieta jadąca z dzieckiem, nie chciała złożyć wózka spacerowego i umieścić go w miejscu do tego przeznaczonym. Młoda mama poczuła się zupełnie bezradna, kiedy kierowca odmówił dalszej jazdy. Pasażerowie podnieśli  na niego głos , co spowodowało kłótnię i wezwanie pomocy przez kierującego pojazdem. Nie czekałam na rozwój wypadków. To całe zamieszanie było dla mnie bezsensowne. Wysiadłam z autobusu i przemierzając kilka przystanków w pośpiechu, znalazłam się po dwudziestu minutach w obranym miejscu. Oczywiście spóźniona. Znalezienie odpowiedniego miejsca graniczyło z cudem. Ale... podobno dla chcącego nic trudnego.
Udało mi się. Siedziałam blisko, tak blisko, że mogłam bez problemu uwiecznić na zdjęciach spotkanie ze wspaniałą osobą. Pani Maria, drobna, urocza, przemiła osoba, okazała się być przyjazną dla wszystkich, którzy uczestniczyli w tym wyjątkowym wieczorze. Prowadzący zadawał pytania dotyczące życia prywatnego, jak i zawodowego Pani Marii. Jej odpowiedzi były pełne humoru, co udzieliło się wszystkim zebranym...
Wracałam do domu zachwycona.







Pani Mario, jest mi niezmiernie miło, że mogłam Panią poznać. Dziękuję z całego serca za wyjątkowe dedykacje w książkach dla moich bliskich.
Dublin serdecznie pozdrawia  :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Dom na końcu świata ... , Blogger