11:32

Czerwiec...

Czerwiec przyniósł falę upałów, ale również duże opady deszczu oraz burze.
Prace na działce w dalszym ciągu trwają. Sprawia mi to ogromną satysfakcję i radość.
Część mebelków pomalowana. Posiane kwiaty pięknie rosną.
Nie mogę doczekać się kiedy zaczną kwitnąć.
Maki,róże,nagietki,lilie,szałwia,rumianki oraz wiele innych odmian zwracają swoje rozwinięte mordki ku słońcu,ciesząc moje oczy a poranny śpiew ptaków oraz brzęczenie owadów sprawia, że otaczający mnie świat jest wyjątkowy.
Uwielbiam snuć się po zakątkach ogrodu z kubkiem aromatycznej kawy... oddając się swoim marzeniom.W mojej głowie rodzą się nowe pomysły w urządzeniu i zagospodarowaniu każdego skrawka niewykorzystanego miejsca.

Zapach tej róży zniewala mnie po prostu.  Upajam się jej wonią, pozostając przy jej dorodnym krzaku dłuższą chwilę.

Miło jest wstać o wschodzie słońca, by uczestniczyć w baśniowym świecie otaczającej mnie przyrody. I jak tutaj nie dziękować za każdy dzień. Za każdą chwilę mojego istnienia...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Dom na końcu świata ... , Blogger